czwartek, 25 lipca 2013

JJXO - Split Lip Serenade EP

O tym, że muzycy nie potrafią próżnować, wiadomo nie od dziś. Tym razem 2/3 składu Oedipusa,- postanowiło muzycznie poszaleć, i pokazać nam materiał dość znacznie odbiegający od tego, do czego nas przyzwyczaili.

Split Lip Serenade to sześć utworów utrzymanych w elektroniczno-popowej stylistyce. A, że dobry pop nie jest zły, to zachęcam do zaznajomienia się z materiałem. Mimo ograniczonej liczby piosenek, można tu potupać nóżkami do On The Leash, jak i zamknąc oczy i odpłynąć przy Get Used To It.

EP-kę można pobrać za darmo z bandcampa zespołu.

Podrzucę jeszcze kilka linków, na które watro zajrzeć:

Blog JJXO
Facebook
Twitter





poniedziałek, 10 czerwca 2013

Wpis okolicznościowy, czyli "co się działo rok temu"

9. czerwca 2012 to dla mnie pamiętna data nie tylko ze względu na występ Linkin Park na Orange Warsaw Festival, ale tylko na tym się skupię, resztę zostawię dla siebie.

Od 6. rano byłam na nogach, bo przecież trzeba było się dotargać do stolicy, później szybki spacerek po Złotych Tarasach. Co krok napotykałyśmy ludzi w koszukach LP. Przed 13. byłyśmy już pod stadionem, gdzie kręciło się już sporo ludzi. Parę osób nawet rozpoznałam, bo przewijali się tu i tam na internetach. :P
Później zebraliśmy się grupką z linkinpark.pl i każdy mogł podpisać flagę, którą później techniczni powiesili na keyboardzie Mike'a.

Po wpuszczeniu nas na teren obiektu i przehandlowaniu biletu na opaskę, ustawiliśmy się grzecznie w pobliżu schodków prowadzących na stadion. Strzegli go "bardzo mili" ochroniarze. W sumie, to dobrze, że nie byliśmy w tłumie, bo gdy już pozwolono wchodzić, młodzież ruszyła do przodu pędem galopujących antylop, chcąc zająć miejsce jak najbliżej barierek. Dla nas miejsca tam zabrakło, ale jakieś 30m od sceny to też przyzwoity wynik:


No i się zaczęło. Pierwsi na scenę weszli Fisz Emade Tworzywo. W sumie, to niewiele pamiętam z ich wystęu, poza tym, że nagłośnienie było kiepskie i trwał krótko. Kolejni, De La Soul, potrafili rozkręcić średnio zaintersowaną nimi publiczność. Przed Garbage wybyłyśmy z D. kierunku toalet, i chyba to był nasz największy wyczyn w ciągu dnia - udało nam się powrócić na nasze miejsce.

Emocje jednak zrobiły swoje, bo z samego występu Linkin Park pamiętam niewiele: piski publiczności co chwilę, na widok technicznych krzątających się po scenie, "nasza flaga!", gromna płachta wędrująca nad płytą przy With You, światełka przy balladach i karteczki wyciągnięte przy In The End. 90 minut przeminęło szybciej niż się spodziewałam, a gdy ludzie zaczęli wychodzić, po głowie krążyło mi tylko: to już? koniec?

Mam nadzieję, że wkrótce LP zawita do nas ponownie, chętnie zobaczę ich jeszcze raz. 

Gdyby ktoś chciał powspominać, poniżej dorzucam cały koncert:




sobota, 1 czerwca 2013

[RECENZJA] Thirty Seconds To Mars - LOVE LUST FAITH + DREAMS

Czas na pierwszą recenzję!


Najnowsze wydawnictwo pana Leto i spółki ukazało się jakieś dwa tygodnie temu, ku uciesze zastępów dzikich eszelonek najwierniejszych fanek. Całe szczęście, nie należę do nich, bo chyba czułabym się zawiedziona.

Bo coś  mi się nie zgadza. Jared o płycie mówi tak: To więcej niż ewolucja, to dla nas nowy początek. Kreatywnie trafiliśmy w zupełnie nowe, ekscytujące, niespodziewane i niesamowicie inspirujące miejsce. Hm. Kreatywność? To czemu to wszystko brzmi jak odrzucone kawałki z poprzedniej płyty? Ewolucja? Chyba wsteczna. Kawałkom brak chwytliwości, Jared śpiewa gorzej niż zwykle, a eszelonowych chórków jest tyle, że zaczynają wkurzać.

Jedynymi plusami, jakie zanotowałam podczas słuchania, to świetne bębny (w końcu Shannon dobrym perkusistą jest!) i smyczki, dużo smyczków.

A teraz przyszła pora na pastwienie się nad kolejnymi kawałkami:

piątek, 31 maja 2013

Słowem wstępu

Witajcie.
Zdaję sobie sprawę, ze to będzie kolejny amatorski blog kręcący się wokół muzyki, ale cóż... Coś mnie tchnęło i jest. :)

Chyba od zawsze chciałam robić coś związanego z muzyką, cokolwiek. Ale, niestety, Bozia poskąpiła mi głosu, poczucia rytmu i tych innych rzeczy które pozwalają na muzykowanie. Zostało mi więc wspieranie i wychwalanie tych zdolniejszych ode mnie, maltretowanie znajomych moimi "odkryciami" i pisanie pseudorecenzji gdzie tylko się da.

Czego możecie się spodziewać? W sumie, to sama jeszcze nie wiem do końca. Na pewno będą pojawiać się recenzje płyt, ważniejsze newsy z muzycznego świata, relacje z koncertów, na które uda mi się wybrać, oraz wyżej wspomniane odkrycia.

No, chyba na dziś wystarczy moich wypocin, zaglądajcie tu tłumnie! :)